niedziela, 30 kwietnia 2023

ŚWIĘTO PRACY


Dziś z okazji pierwszego maja prezentuję pocztówki  przedstawiające miniatury z  Kodeksu Baltazara Behema, wyjątkowego dzieła - pierwszej polskiej księgi, w której umieszczono wyobrażenie codziennej pracy. Jak podkreślała profesor Zofia Ameisenowa, wybitna znawczyni europejskiego malarstwa miniaturowego  "Miniatury Kodeksu Behema świadczą o ogromnym przewrocie, jaki się dokonał w umysłowości artystów polskich na przełomie wieków XV i XVI. Po raz pierwszy spotykamy się w dziele sztuki na terenie Polski stworzonym z gloryfikacją pracy ludzkiej i wyobrażeniem życia codziennego w jego najrozmaitszych przejawach jako tematem dla siebie."

Seria dziewięciu kartek została wydana w latach sześćdziesiątych XX wieku przez Biuro Wydawnicze "Ruch".  Pocztówki są umieszczone w obwolucie i opatrzone krótkim, trzystronicowym komentarzem autorstwa Marii Grońskiej.


Jak pisze autorka opracowania, Kodeks Baltazara Behema jest nie tylko bardzo ważnym dokumentem prawnym, ale także jednym z najcenniejszych zabytków sztuki polskiej z zakresu malarstwa miniaturowego okresu późnego gotyku i wczesnego renesansu.


W Kodeksie znajduje się 27 miniatur, z czego 25 odnosi się bezpośrednio do poszczególnych cechów, jakie funkcjonowały na przełomie XV i XVI wieku w ówczesnym Krakowie.  Ich autor  nie jest znany z nazwiska, dlatego określa się go mianem Mistrza Kodeksu Behema. 

Na miniaturze przedstawiono warsztat bednarski. Bednarze wytwarzali techniką klepkową drewniane pojemniki - beczki, kadzie, dzieże a także balie, cebrzyki. Bednarstwo na ziemiach polskich znane już było w III-IV wieku. Przedstawionym na miniaturze bednarzom robota pali się w rękach! Zapotrzebowanie na ich artykuły było duże, więc pracy im nie brakowało.

Bednarze

Artysta przedstawia bardzo plastycznie i sugestywnie codzienne życie i zajęcia ówczesnych ludzi. Osoby są pokazane w ruchu i w powiązaniu z najbliższym otoczeniem. Na ilustracjach zaznaczone są także plany dalsze. Pejzaże często są ukazywane przez okna lub otwarte drzwi. Te krajobrazy, na które składają się elementy natury i architektury nie odzwierciedlają rzeczywistego Krakowa. W tym względzie autor opierał się na wzorach niemieckich i niderlandzkich.  Natomiast bardzo wiernie oddał wnętrza pracowni i warsztatów oraz  stroje i narzędzia pracy.

Na miniaturze artysta przedstawił pracę garncarza. Właśnie w XVI wieku przypada największy rozkwit polskiego garncarstwa. W owym okresie we wszystkich prawie miastach istniało przynajmniej po kilka warsztatów garncarskich. W samym Krakowie notowano dwudziestu garncarzy. 

Garncarz


Mistrz Kodeksu Behema doskonale uchwycił sceny z życia rzemieślników, nierzadko zaprawiając je ironią, satyrą lub poczuciem humoru. Przykładem może być  miniatura obrazującą pracę garbarzy.  Jak podaje pani dr Magdalena Łanuszka, historyk sztuki i mediewistka, garbarze byli pogardliwie nazywani "psim łajnem",  dlatego że  wykorzystywali psie odchody w procesie garbowania skór. Na ilustracji za rzemieślnikami widać psa, który właśnie oddaje swoje odchody. Z kolei umieszczona na dole po lewej stronie rozrzucona talia kart, może sugerować, że garbarze byli uważani za szulerów. Jak zaznacza Rafał Kuzak w portalu WielkaHistoria, ustawa cechowa zabraniała gry w karty.

Garbarze

Kolejna pocztówka przedstawia pracownię krawiecką, w której pięknie ubrana klientka obsługiwana jest przez mistrza i jego pomocników. Historycy sztucy podkreślają, że autor miniatur z wielką dokładnością oddał bogactwo i zróżnicowanie strojów, jakie wówczas noszono. Jak widać na ilustracji uwijający się przy pracy krawcy są odziani nie tylko niezwykle barwnie, ale również bogato.  Zaskakującym elementem na tej miniaturze jest koza, którą karmi jeden z czeladników. Zdaniem Karola Estreichera jest to nawiązanie do popularnej opowieści o tym, jak nieuczciwy czeladnik  sprzeniewierzył znaczną ilość sukna klienta i za karę musiał przez rok karmić jego kozę. 

Krawcy



Ludwisarze (inaczej brązownicy) zajmowali się odlewaniem i obróbką przedmiotów z brązu, spiżu, miedzi i mosiądzu. Odlewali nie tylko dzwony, ale również posągi, działa lub ich części (na przykład lufy armatnie), świeczniki itp. Obecnie jest to zawód prawie wymarły, współcześnie ludwisarstwo jest rzemiosłem artystycznym. W 2015 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wpisało sztukę ludwisarską na krajową listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. 

Na miniaturze iluminator przedstawił scenkę, w której dwaj dostojnicy wsłuchują się w dźwięk, jaki wydaje dzwon uderzony młotkiem przez majstra. Czeladnik po prawej stronie miesza w kadzi roztopiony metal. Na dole widoczne są artykuły wytworzone w warsztacie.

Ludwisarze

Na tej miniaturze artysta przedstawił wnętrze swojej pracowni. Po lewej stronie ilustracji widać malarza przy pracy, natomiast na pierwszym planie mistrz malarski objaśnia gościom znaczenie poszczególnych malowideł zdobiących ścianę pracowni. Jak pisze Maria Grońska w dołączonym do zestawu pocztówek opracowaniu " artysta posiadał wspaniałe wyczucie harmonii barw i umiar w stosowaniu środków artystycznego wyrażania".

Malarze

Piekarnię przedstawiono w formie sceny pudełkowej, czyli domku z wyjętą ścianą przednią na tle nocnego nieba ze złotymi gwiazdkami. Piekarze muszą pracować w nocy, aby wcześnie rano pieczywo było już gotowe. Mistrz wsuwa do wielkiego pieca chlebowego formowane przez czeladnika bułki. Po prawej stronie miniatury widać kobiecą postać, być może żonę piekarza, przyglądającą się postępującej pracy. A może chce zwrócić uwagę panów na rozsypane ziarno z przewróconego worka 😀 



Piekarze


Kolejna ciekawa miniatura z wieloma aluzjami i wydźwiękiem satyrycznym. Widzimy warsztat szewski, w głębi pomieszczenia pracuje szewc, nieco bliżej dwaj czeladnicy. Natomiast na pierwszym planie przy kądzieli siedzi bogato ubrana szewcowa, która romansuje z błaznem. Przedstawiając pracownię szewca autor ilustracji umieścił na półce z butami ... koguta! Zdaniem Karola Estreichera jest to nawiązanie do pewnej opowiastki, w której ptak swym pianiem otworzył oczy podstarzałemu szewcowi, że jego żona zajmuje się flirtowaniem. Według dr Magdaleny Łanuszki błazen już w średniowieczu był uosobieniem popędów, grzechu i wulgarności. W dodatku trzyma on w rękach dudy, a instrument ten ze względu na swój kształt pojawiał się w sztuce średniowiecznej w kontekście obscenicznym. Następnym satyrycznym akcentem umieszczonym na ilustracji jest siedzące obok szewcowej nagie dziecko. Zajęta swoim adoratorem matka nie zajmuje się niemowlęciem i nawet nie zauważyła, że zabrudziło ono podłogę.
Oj, dostało się szewcowi! Czyżby Mistrz Kodeksu Behema był niezadowolony ze swoich butów? 😉      

Szewcy


Tu przedstawiona jest strzelnica. Strzelający z kuszy mężczyźni ubrani są w modne dwubarwne spodnie i kolorowe kaftany.  Po lewej stronie widoczni są dwaj rycerze ze sztandarami, a na ich tarczach przedstawione są wizerunki św. Barbary i św. Jerzego.

Strzelnica

Ostatnia pocztówka przedstawiająca pracę iglarzy nie wchodzi w skład zestawu. Dokupiłam ją osobno. Została wydana przez Wydawnictwo Kluszczyński w serii "Kronika Polski. Malarstwo polskie." Czym zajmowali się iglarze? Wyrabiali oczywiście igły, ale także szpilki, haftki, haki.

Na koniec przeglądania tych wyjątkowych miniatur, zastanawiam się jak Mistrz Kodeksu Behema zilustrowałby dzisiejsze zawody? Które by wybrał? Które przedstawiłby w sposób satyryczny?




Przygotowując dzisiejszy wpis, dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy na temat Kodeksu Behema, średniowiecza oraz dawnych zawodów. Polecam źródła, z których korzystałam:


I oczywiście opracowanie dołączone do niniejszego zestawu pocztówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, POLSKO!

"Niepodległość przybyła jesienią, po opadłych, kolorowych liściach, w ciężkich butach i szarych szynelach niosła wolność piechota ojczy...