środa, 1 października 2025

(NIE)DYSKRETNY UROK POCZTÓWEK

W mojej pasji zbierania pocztówek pociąga mnie ich różnorodność, interesuje wiele motywów i tematów, o których piszę na tutejszym blogu. 

Jest jednak coś jeszcze, co stanowi o uroku mojego hobby: wśród tzw. pocztówek z obiegu, na ich tylnej stronie znajdujemy ślady czyjejś historii, maleńką cząsteczkę czyjegoś życia. Fascynują mnie te króciuteńkie opowieści. Czytając je wyobrażam sobie, kim byli nadawcy i adresaci pocztówek, jak potoczyły się ich losy. Czy żyją jeszcze oni sami lub ich potomkowie? Czy potrafiliby dopisać dalszy ciąg...

Dziś w Światowym Dniu Pocztówki, zaglądnijmy (nie)dyskretnie na odwrotną stronę niektórych kartek i odkryjmy fragmenty utrwalonych tam opowieści. 


Co najczęściej piszą ludzie na pocztówkach?

Oczywiście najczęściej standardowe pozdrowienia z wyjazdu. Niektórzy dodają do nich relacje z pobytu ze szczególnym uwzględnieniem warunków mieszkalno-żywieniowo- pogodowych ;)
Zdarzają się też takie, na których można przeczytać coś mniej standardowego i  oczywistego. 

Na przykład o remoncie:

"Paląca kwestia zmiany pieca"

W lipcu 1964 roku do pana Kazimierza nadeszła z Nowego Korczyna taka oto uprzejma pocztówka:


Szanowny Panie!
Proszę uprzejmie o natychmiastową poprawę ułożenia rur ogrzewczych w Ośrodku zdrowia - bo przystępujemy w najbliższym czasie do remontu w Ośrodku. Oczywiście kwestia zmiany pieca jest też paląca jak w ogóle wykończenie wszelkich robót. Łączę wyrazy poważania i pozdrowienia.

Ciekawe, czy pan Kazimierz uprzejmie zajął się poprawą ułożenia rur grzewczych i palącą kwestią zmiany pieca?

"Niech szlag trafi malowanie i malarza"

Z kolei w 1986 roku pani Barbara otrzymała  barwny raport z trwającego właśnie remontu domu. Hmm, osoba, która to pisała nie przebierała w słowach:



(...) Niech szlag trafi malowanie i malarza. Miał przyjść 21, przyszedł 23 zamiast o 15 o 18. Rozbebesz taki, że nie ma gdzie ani gotować, ani jeść, ani spać. Tydzień burdelówa absolutna, a malowanie polega przede wszystkim na siedzeniu, czekaniu i psioczeniu, jeszcze nie jest gotowa ani jedna budzina. Cholera!!! Sami drapiemy ściany, łatamy dziury, mieszamy farby (jeśli je mamy swoje, a wziął na nie pieniądze. Ciągle czegoś nie ma, to farby, to bieli. Miał przynieść wałki - nie ma ani tego, ani maszynki. Część kupiliśmy swego część lataliśmy pożyczać. Następnym razem będę sama malować, a Ty pomagać, a Tata zaopatrzeniowcem i do wynoszenia śmieci, chyba że nas też wyrzuci na śmietnik. (...)

Jak myślicie, czy ten remont zakończył się sukcesem???

****
W dzisiejszych czasach wyjeżdżające na kolonie, obozy, czy zielone szkoły latorośle zwykle mają przy sobie komórki, więc teoretycznie rodzice mają z nimi cały czas kontakt. Dawniej trzeba było oczekiwać na list lub chociaż zdawkową kartkę, że wszystko jest OK. 

"Kolonia jest przeciętna"

Taka oto pocztówka nadeszła z Sanoka do (zapewne spragnionych informacji o synu) rodziców Łukasza: 



Cześć Tato i Mamo, kolonia jest przeciętna i do tej pory nie mamy wychowawcy. Ale tak w ogóle to jest dosyć fajnie
Łukasz
P.S. Przywieźcie papier toaletowy


Ciekawe, czy ta wiadomość  uspokoiła rodziców, czy też może raczej ich zaniepokoiła... 

"Bliższych szczegółów o mnie dowiecie się z listu"

Chyba Myszka na swoim wyjeździe miała bardzo dużo wrażeń i to bardzo pozytywnych. Rodzice na pewno byli spokojni:


Kochani! wysyłam Wam widokówkę, na której jest dom, w którym spaliśmy przez dwa dni. Bliższych szczegółów o mnie dowiecie się z listu gdzieś za tydzień. Pogoda świetna. Jestem zdrowa. Żarcie super. Jednym słowem jest w dechę. Wasza Myszka.

Czy myślicie, że po tygodniu otrzymali obiecany list ze szczegółami?

***
Otrzymywanie pocztówek na ogół kojarzy nam się z czymś przyjemnym. W niektórych przypadkach chyba to się nie sprawdza.

"Na wstępie muszę Ciebie ochrzanić"

Do pana Józefa nadeszła kartka nie z pozdrowieniami, nie z życzeniami, tylko z ...wyrzutami:


Cześć Józef! Na wstępie muszę Ciebie ochrzanić, że nie przyjechaliście na wesele. Jeżeli wysyłamy zaproszenie to nie dla parady - tylko aby komuś sprawić przyjemność, ale jeżeli nie miałeś ochoty Ty i Wiśka być na moim weselu to smutne. Jeżeli coś robię to traktuję sprawy poważnie! Te płyty plastykowe oraz emaliowaną oraz tapetę wyślę Tobie pod koniec miesiąca. (...) W tym lokalu było nasze wesele." (...) 


A może Józef i Wiktoria przeprosili potem państwa młodych za swoją nieobecność na weselu i do dziś wszyscy żyją w zgodzie i przyjaźni???

***
Sprawy miłosne i uczuciowe zawsze wzbudzają zainteresowanie. Tak było od zarania dziejów i tak jest chyba nadal ;) 
Niestety nie zawsze wszystko kończy się happy endem... 

" Ty chyba masz dość mnie, moich listów.."

Pani Mirosława od swego adoratora otrzymała serię pocztówek z uroczymi kotkami (rysował je sam mistrz Janusz Grabiański). Cytuję tutaj dwie z nich:


"Znowu ja. Znowu.." u mnie jest czwartek. "Ty tam ja tu. Cześć!" Niech ja spróbuję też zamilczeć jak Ty. "Kartka świadczy o tym, że pamiętam i życzę jak najlepiej..." Adek
PS Łączę pozdrowienia i mimo wszystko całuję choć Ciebie już i na to nie stać.


Wiesz Ty chyba masz dość mnie, moich listów mych (... nie mogę tego odczytać - A). Czuję, że one Cię denerwują i nudzą. Może źle, że wczoraj wysłałem Ci ten list, który pisałem w chwili załamania, roztargnienia. Dziś rano oprzytomniałem i pomyślałem, że wyślę Ci tę kartę z kotem bokserem. Całuję Adek.


No cóż, żal mi pana Adka...

"Więc proszę więcej nie pisać."

W tym przypadku panu Rudolfowi nie zostawiono żadnych złudzeń:



Wyjeżdżam! Więc proszę więcej nie pisać. Marta.
Ps. Chciałam Ci jedno przypomnieć, że na znaczkach  nie zaoszczędzisz, a komuś sprawisz tylko kłopot. Znaczek na list kosztuje 1 zł i 50 gr.

Ten dopisek na końcu brzmi dla mnie trochę niezrozumiale. Bo chyba jak nie będzie już pisał, to zaoszczędzi na znaczkach..?...

***

Ciekawe, że 156 lat temu, gdy wprowadzano do obiegu pierwsze na świecie karty pocztowe największe obawy w wielu kręgach społecznych wzbudzała odkryta forma tego typu korespondencji nie zapewniająca dyskrecji przekazywanych informacji. Czas pokazał, że uprzedzenia te przestały mieć znaczenie...

A więc piszcie i wysyłajcie pocztówki! Niech ich tradycja trwa "do końca świata i jeden dzień dłużej". Może kiedyś przyszłe pokolenia będą odczytywać z nich skrawki naszej historii :)


poniedziałek, 1 września 2025

WYSTAWA POCZTÓWEK

Dziś wyjątkowo nie prezentuję pocztówek z mojej kolekcji, ale chcę podzielić się wrażeniami z wystawy, którą miałam okazję odwiedzić kilka dni temu.

Wystawa nosi tytuł Wawel na dawnej pocztówce i można na niej podziwiać ponad 700 kartek pocztowych wydawanych i sprzedawanych na ziemiach polskich od końca XIX wieku do lat trzydziestych XX wieku. Jest to zaledwie niewielka część zbioru wawelskiego archiwum, który obecnie liczy około 3500 pocztówek

Widok Katedry na Wawelu
Pocztówka Wydawnictwa Księgarni D.E. Friedleina w Krakowie,
wysłana do Czech w 1906. Z braku miejsca na korespondencję nadawca pisał na obrazku.

Przewodniczką po wystawie była jej kuratorka, pani Katarzyna Pająk, która jak się okazało, interesuje się pocztówkami nie tylko zawodowo - jako pracownik i kustosz archiwum ZKnW, ale również prywatnie jako kolekcjonerka

Karta pocztowa wysłana z Krakowa do Lwowa w 1901r., wydana przez Wydawnictwo CH.R.K. działające w Krakowie prawdopodobnie do 1905r. Wyróżnia się pięknym florystycznym wykończeniem, jest znakomitym przykładem kartki ze złotej ery pocztówki i sposobu na uatrakcyjnieniu ilustracji.

W trakcie oprowadzania po ekspozycji i opowiadając o zgromadzonych zbiorach niejednokrotnie podkreślała, jak ważnym symbolem narodowym w czasach zaborów był Wawel dla Polaków. A zatem pocztówki z jego przedstawieniem pełniły funkcję ambasadora polskości i wyraziciela uczuć patriotycznych.


Kościół Katedralny w Krakowie
Pocztówka wydana przez Edgara Schmidta w Dreźnie, wysłana z Krakowa do Adama Wróblewskiego do Leoben w Austrii w 1898r. Na pocztówce skreślono napis w języku niemieckim, pozostawiono jedynie napis po polsku. To nie tylko ilustracja, to deklaracja tożsamości. Między murem otaczającym katedrę a wikarówką widoczna jest austriacka strażnica.

Pocztówki z motywami patriotycznymi najczęściej były wydawane w zaborze austriackim, w którym cenzura była dużo bardziej liberalna niż w pozostałych zaborach. Umieszczano na nich całą gamą symboli, metafor, haseł mających umacniać świadomość narodową i przekazywać treści krzepiące Polaków. Często przemycano je do zaborów rosyjskiego i pruskiego, gdzie za posiadanie ich groziła oczywiście surowa kara. 

Z cyklu "Jeszcze Polska nie zginęła"
Pocztówka z wytłoczonym białym orłem na czerwonym tle, biało-czerwoną flagą i wizerunkiem Wawelu od strony Wisły. Należy do tzw. zakazanych pocztówek, na które nałożono wyrokiem sądowym nakaz zniszczenia. Wydana przez Salon Malarzy Polskich w 1904 r.



Z cyklu "Jeszcze Polska nie zginęła"
Pocztówka przedstawiająca orła w koronie i Wawel od strony ul. Gertrudy, nad którym umieszczono czerwono-białą flagę Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim. Wydana przez Salon Malarzy Polskich w 1902r., tego samego roku wysłana z Krakowa do Wiednia. W 1903r. zakazano jej rozpowszechniania.


Z cyklu "Jeszcze Polska nie zginęła"
W obrazek na pocztówce wkomponowano zapis nutowy polskiego hymnu. Tekst napisany przez nadawcę odnosi się do odsłonięcia pomnika Adama Mickiewicza na krakowskim rynku 26.06.1898r. Pocztówka wydana przez S.A. Krzyżanowskiego w Krakowie.

Równie chętnie odwoływano się do treści patriotyczno-narodowych na pocztówkach wydawanych z okazji Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Nowego Roku. Wydawano kartki alegoryczne, powszechne stały się też aluzje do aktualnej sytuacji politycznej. I tak na przykład wizerunek dzwonu Zygmunt, bijącego w najważniejszych chwilach historii narodu, wyrażał nadzieję, że zmiany nadejdą wkrótce, a każdy Nowy Rok przybliża do odzyskania niepodległości.

Z powinszowaniem Nowego Roku!
Mal. S. Tondos. Pocztówka wydana przez Salon Malarzy Polskich (seria 404/3). Wysłana w 1937 r. do państwa Błońskich przez Annę Wolffową.

Wśród prezentowanych na wystawie eksponatów można zobaczyć pocztówki z przedstawieniem wzgórza wawelskiego w różnych ujęciach - panoramiczne, widoki zewnętrzne i wewnętrzne, zbliżenia poszczególnych budowli, a także wnętrza katedry, grobów królewskich, zamkowych komnat. W formie grafiki, reprodukcji obrazów oraz fotografii. 

Wejście przez główną bramę na dziedziniec katedry i Muzeum dyecezyalne
Mal. S. Tondos i W. Kossak. Pocztówka wydana przez Salon Malarzy Polskich w 1919 r.

Dokumentują nie tylko zmieniające się style i gusty estetyczne panujące w danym okresie, ale także wygląd Wawelu na przestrzeni lat. Możemy zobaczyć na przykład  nieistniejące już lub przebudowane obiekty oraz postęp prac renowacyjnych, które miały miejsce od momentu odzyskania Wawelu z rąk zaborcy (1905 rok).


Kościół katedralny na Wawelu
Na pocztówce widoczny budynek ślusarni używany również jako garaż. Pocztówka wydana nakładem wydawnictwa Adolfa Duckera, Kraków, po 1905r.
 

Kraków. Dziedziniec Zamkowy z Katedrą.
Pocztówka wydana przez J.F. Fishera, Linia A-B, Kraków, 1913r. Na pierwszym planie widoczni robotnicy zatrudnieni do prac kamieniarskich przy restauracji Wawelu, w głębi po prawej budynek administracji wojskowej, znany jako Stall-Zubau, obecnie przebudowany.


Kraków. Wieża Srebrnych Dzwonów
Fot. H. Poddębski. Pocztówka wydana nakładem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w latach 30. XX w.


Oglądanie starych kartek pocztowych to niezwykła podróż do przeszłości, pełna emocji i refleksji. Gorąco zachęcam do odwiedzenia wystawy, która będzie czynna do 12 X 2025r. 

Skany prezentowanych powyżej pocztówek oraz podpisy pod nimi pochodzą z publikacji "Wawel na dawnej pocztówce" wydanej z okazji otwarcia wystawy. Autorką książki jest Katarzyna Pająk, kuratorka wystawy.


piątek, 15 sierpnia 2025

SCENY Z ŻYCIA MARYI

Święto Wniebowzięcia zalicza się do najstarszych na ziemiach polskich uroczystości maryjnych. 
Dziś z okazji tego Święta prezentuję piękne pocztówki z reprodukcjami przedstawiającymi sceny z życia Matki Bożej. Zapraszam do oglądania.

Jednym z najwybitniejszych dzieł sztuki rzeźbiarskiej poświęconych życiu Maryi jest bez wątpienia ołtarz Wita Stwosza. W jego centralnej części artysta przedstawił zaśnięcie Najświętszej Marii Panny w otoczeniu apostołów, powyżej zaś ukazana została scena wniebowzięcia NMP.

Fragment ołtarza Wita Stwosza
w bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie.
fot. J. Podlecki 

Na powyższej pocztówce możemy zatem oglądać ostatnie momenty ziemskiego życia Matki Bożej. Kolejne pocztówki pokazują wcześniejsze sceny z Jej życia.

Narodziny Marii - relief na lewym nieruchomym skrzydle
ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim.
fot. S. Sprudin, Biuro Wydawnicze "Ruch"


 

Scena zwiastowania na obrazie S. Botticelliego
Obraz został namalowany w latach 1489-1490, 
obecnie znajduje się we Florencji w Galerii Uffizi
Pocztówka wydana we Włoszech, lata 70-te XX wieku.


Nawiedzenie świętej Elżbiety - MS Mester
Obraz anonimowego przedstawiciela późnogotyckiego malarstwa węgierskiego  znajduje się w Węgierskiej Galerii Narodowej w Budapeszcie. Jego powstanie datuje się na 1506 r.
Pocztówka również pochodzi z Węgier.

Ciekawa jest symbolika obrazu. Widoczny po lewej stronie, obok postaci Maryi niebieski irys nawiązuje do Jej przyszłego bólu i cierpienia. Czerwone kwiaty po prawej stronie są symbolem  czystości fizycznej i duchowej Matki Bożej. Natomiast rosnący u stóp obu niewiast liść truskawki symbolizuje Trójcę Świętą, jej biały kwiat - pięć ran Chrystusa, a owoc - krople krwi z Jego potu.

Boże Narodzenie (fragment ołtarza)
anonimowy malarz gdański, ok 1460 r.
Muzeum Narodowe w Warszawie,
fot. St. Jabłońska, KAW


Adoracja Dzieciątka - Ludovico Seitz
Fragment fresku z Sanktuarium Santa Casa w Loreto
Pocztówka włoska


Ucieczka do Egiptu - Mistrz Pasji Dominikańskiej
Obraz znajduje się w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Fot. J. Kozina, Wyd. Kluszczyński


Dziewica z Dzieciątkiem i świętą Anną - Leonardo da Vinci
Obraz można podziwiać w paryskim Luwrze
Pocztówkę wydało Wydawnictwo Anelo


Zdjęcie z krzyża - fragment poliptyku Maestà autorstwa Duccia di Boninsegna
Dzieło znajduje się w Muzeum dell'Opera del Duomo w Sienie



Pieta - Bartolomeo Montagna
Obraz można podziwiać w Sanktuarium Matki Bożej z Monte Berico w Vicenzie



sobota, 19 lipca 2025

Czerwony Kapturek na pocztówkach

Ktoś ustanowił 19 lipca dniem Czerwonego Kapturka. Voilà! Znalazłam kilka pocztówek na dzisiejsze święto 😀


Z bajką o Czerwonym Kapturku zetknął się niemal każdy i to już we wczesnym dzieciństwie. Ja, jak sięgam pamięcią, pierwszy raz poznałam tę historię w wersji "kina domowego", czyli wyświetlane na ścianie obrazki z projektora, z głosem mojego taty jako lektora. I wydaje mi się, (pamiętam jak przez mgłę), że ostatni kadr przedstawiał wilka pokazującego małym wilczętom bliznę na brzuchu - pamiątkę po swoim występnym czynie. Litościwa babcia zaszyła przestępcy brzuszysko, aby ten mógł poprawić się i wieść potem porządne i przykładne życie.
Ale ta opowieść nie zawsze miała happy end.


Little Red Riding Hood, Isabel Naftel, 1862
Wyd. PostcardShop

Horror, thriller, a może kryminał?
Już w czasach średniowiecznych w różnych kręgach kulturowych znane były i przekazywane w formie ustnej historie o babci i jej wnuczce. Według tych wersji wilk (czasem wilkołak) zostawia dziewczynce pozostałe po morderstwie staruszki "resztki" -  krew i mięso. Nieświadoma niczego dziewczyna uczestniczy w tej kanibalistycznej uczcie, a potem pomaga wilkowi spalić pozostałe po babci ubrania. Na koniec wilk zwabia ofiarę do łóżka i tam ją pożera. 


Red Riding Hood (autora fot. nie podano)
Trójwymiarowa pocztówka wydana w Szwajcarii

Opowiastka moralizatorska.
Pierwsza znana literacka (i drukowana) wersja bajki została napisana przez Charles'a Perraulta pod koniec XVII wieku. Wtedy też po raz pierwszy pojawia się imię bohaterki - Czerwony Kapturek. Zgodnie z duchem epoki opowieść ma charakter moralizatorski. Kończy się pożarciem Kapturka, co ma być przestrogą dla wszystkich młodych dziewcząt, narażonych na niecne zamiary uwodzicieli.

Dobre zakończenie, ale nie dla wszystkich.
Według wersji spisanej przez braci Grimm (XIX wiek) babcia i Czerwony Kapturek zostają uratowane przez leśniczego, który rozcina wilkowi brzuch. Przerażone swą przygodą bohaterki wydostają się z brzuszyska ludożercy, a następnie napełniają jego wnętrze kamieniami. Po zaszyciu brzucha, wilk budzi się co prawda, ale zaraz pada martwy pod brzemieniem. Leśniczy zabiera wilczą skórę, a babcia raczy się ciastem i winem przyniesionym jej przez wnuczkę. 

Once upon a time, Kenneth Whitley, 1939
Wyd. PostcardShop

Interpretacje.
W związku z popularnością na całym świecie historia o Czerwonym Kapturku doczekała się różnorodnych interpretacji. Antropologowie kultury  widzą w baśni opowieść o słońcu i cyklach natury. Według nich Czerwony Kapturek symbolizuje życie, słońce i ciepło, a wilk - śmierć, ciemność i zimno. Częściej jednak historia ta jest interpretowana jako przestroga przed zbyt wczesną inicjacją seksualną.
Znaną powszechnie jest interpretacja B. Bettelheima, który rozpatruje baśń w duchu psychoanalizy. Według badacza jest to historia o dojrzewaniu i przedwczesnym pobudzeniu seksualnym. 

Red Riding Hood - illustr. Elena Schweitzer
Wyd. House of Postcards


Baśń o Czerwonym Kapturku ma niezliczoną ilość wersji, przeróbek i trawestacji. Współcześnie należy do jednych z najchętniej adaptowanych na potrzeby literatury, filmu i teatru. Ale to nie wszystko! Baśń doczekała się wielu opracowań naukowych oraz interesujących analiz. Czerwony Kapturek funkcjonuje też w świecie gier, zarówno w formie planszówek dla młodszych dzieci, jak i komputerowych, dla osób 16+. Stał się również bohaterem skeczów, dowcipów, czy rysunków satyrycznych i memów. 


Czerwony Kapturek z przyjacielem
Autor: Andrzej Tylkowski
Wyd. Ilustris


Żyje długo i szczęśliwie.
Jak widać, Czerwony Kapturek ciągle ma się dobrze i jak na razie się nie starzeje. Baśń na trwałe wpisała się w popkulturę, a dziewczynka w czerwonej czapeczce wciąż zaskakuje nas swoimi nowymi wcieleniami.

Źródła wiedzy o Czerwonym Kapturku:
  • Wikipedia
  • Wawryk J. Baśń bez granic. O Czerwonym Kapturku we współczesnej literaturze i poza nią. [w] Literatura i granice, Katowice 2017
  • Słownik polskiej bajki ludowej, red. Wróblewska V. (https://bajka.umk.pl/slownik/lista-hasel/haslo/?id=45) - dostęp: 18.07.2025

wtorek, 8 lipca 2025

W KRAINIE WIELKICH JEZIOR

Na Mazurach byłam tylko jeden raz w życiu. Ale za to jako żeglarka! No, może raczej kandydatka na żeglarkę ;)

W drugiej klasie liceum wraz z koleżanką zapisałyśmy się na kurs żeglarski, którego część praktyczna miała odbyć się w czasie wakacji na mazurskich jeziorach.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Na jeziorze Niegocin. Jezioro Święcajty. Ośrodek wypoczynkowy Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku nad jeziorem Kisajno. Przystań żeglarska w Mikołajkach. Statek Żeglugi Mazurskiej na Kanale Niegocińskim.
fot. M. Raczkowski, A. Stachurski - wyd. KAW

 

Tak więc już pod koniec czerwca znalazłam się w przepięknym miejscu, w samym sercu Mazurskiego Parku Krajobrazowego, w maleńkiej osadzie o nazwie Kamień. Nasz obóz rozbiliśmy na skraju sosnowo - świerkowego lasu, nad brzegiem jeziora Bełdany.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Nidzkie
fot. L. Surowiec - KAW

Ćwiczyliśmy zwroty przez sztag i przez rufę na jachtach typu Omega, tudzież z zapałem zgłębialiśmy pozostałe tajniki sztuki żeglarskiej.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Nad Jeziorem Nidzkim
fot. T. Zagoździński - KAW

Nasz obóz położony był na półwyspie, z dala od innych ośrodków czy kempingów. Aby dostać się na pocztę lub do sklepu, musieliśmy przepływać na drugą stronę jeziora. 

POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Kisajno
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Wspaniale wspominam tzw. wędrówki po najbliższych jeziorach zorganizowane dla wszystkich uczestników obozu.

Popłynęliśmy na kilkudniowy rejs przez kilka jezior: Bełdany, Guzianka Mała, Guzianka Wielka, aż do Jeziora Nidzkiego.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Statek wycieczkowy na jeziorze Guzianka Wielka
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Ogromne wrażenie zrobiła na nas przeprawa przez śluzę pomiędzy jeziorem Bełdany i jeziorem Guzianka Mała.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Przystań żeglarska stanicy wodnej PTTK nad Jeziorem Nidzkim
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Tamtego lata nie udało mi się zdobyć patentu żeglarza ani nigdy potem... Zainteresowanie żeglarstwem jakoś wygasło i już więcej nie pływałam na jachcie. Mimo to, pobyt na obozie wspominam jako wielką przygodę.

Byłam tak blisko przyrody, jak nigdy dotąd. Do naszego obozowiska przychodziły koniki polskie, las obfitował w jagody, a nocą, kiedy stałam na warcie, wsłuchiwałam się w plusk jeziora. O czwartej rano obserwowałam budzące się ptaki, wypływające z szuwarów i podziwiałam cudowne wschody słońca.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Śniardwy
fot. T. Andrzejczyk, R. Czerwiński, W. Łapiński, A. Stawicki, L. Surowiec - KAW

Rano słońce, rano pogoda,
idziemy do kąpieli.
Sama radość! Sama uroda!
Jak tu się nie weselić?

Z sosny słychać dzięcioła stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod nóg.

Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
aż tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.
(K.I. Gałczyński - Kronika Olsztyńska - fragment)


Pocztówki nr 1, 2 i 7 zostały wydane i wysłane w latach osiemdziesiątych. Pozostałe są z lat siedemdziesiątych.

piątek, 4 lipca 2025

WAKACJE NAD JEZIOREM

I znów wracam do widokówek z czasów PRL.  

A ponieważ lato się rozkręca (podobnie jak temperatury 😎), to proponuję wakacje nad jeziorem oraz trochę wspomnień... jak to  często u mnie bywa przy oglądaniu pocztówek sprzed kilkudziesięciu lat... 

Jezioro Rożnowskie

To pierwsze jezioro, nad którym spędziłam wakacje. Ale zanim tam pojechałam, najpierw nad Jeziorem Rożnowskim byli moi rodzice. Tam się poznali i zakochali.

Jezioro znajduje się niedaleko od Krakowa, w powiecie nowosądeckim. Powstało w wyniku budowy zapory na Dunajcu i spiętrzenia jego wód w latach 1935 - 1941.

Na tej starej widokówce z lat sześćdziesiątych (wysłał ją mój tata do swoich rodziców 😃) widać wyspę Grodzisko, popularnie zwaną Małpią Wyspą. Zanim zbudowano zaporę, wyspa nie była oczywiście wyspą, lecz wzniesieniem Pogórza Rożnowskiego.


Kobyle-Gródek. Jezioro Rożnowskie
fot. L. Święcki, Biuro Wydawnicze "Ruch"

Kilka lat później, na początku lat siedemdziesiątych, moi rodzice ponownie przyjechali nad Jezioro Rożnowskie, tym razem ze swoją małą córeczką, czyli ze mną. Sama niewiele pamiętam z tego pobytu, więcej wiem z rodzinnych opowiadań i z lektury korespondencji na pocztówkach. Mieszkaliśmy w takich domkach, jakie są widoczne na poniższej pocztówce.

Gródek nad Dunajcem.
Nad Jeziorem Rożnowskim
fot. T. Hermańczyk, Biuro Wydawnicze "Ruch"

A tu w kolorze, domki widoczne w prawym dolnym rogu. Zabawne, prawda? 😉

Kobyle-Gródek
Widok z tarasu restauracji na campingu.
wg fot. barwnej K. Kaczyńskiego, Biuro Wydawnicze "Ruch"

W tamtym czasie Wyspa była dostępna dla turystów. Na pocztówce wysłanej do rodziny mama donosiła, że pływamy na kajakach i żaglówce, a na Małpiej Wyspie jest przystań.

Kobyle-Gródek
Na Jeziorze Rożnowskim
wg  fot. barwnej K. Kaczyńskiego, Biuro Wydawnicze "Ruch"

W 1995 roku na terenie wyspy utworzono zespół przyrodniczo-krajobrazowy w celu ochrony licznych gatunków ptaków (około 165). Z tego względu obecnie obowiązuje bezwzględny zakaz przebywania na wyspie, a także podpływania do niej na odległość mniejszą niż 10 metrów.

Jezioro Rożnowskie
Widok z tarasu kawiarni "Relax"
fot. K. Kaczyński, Biuro Wydawniczo-Propagandowe RSW

W latach sześćdziesiątych Jezioro Rożnowskie było bardzo popularnym miejscem spędzania wakacji, przynajmniej dla mieszkańców Krakowa. Wśród starych pocztówek adresowanych do mojej mamy znalazłam wiele wysłanych właśnie stamtąd.


Najczęściej odwiedzaną wówczas miejscowością był Kobyle-Gródek (obecnie Gródek nad Dunajcem).

Fragment jeziora Rożnowskiego
fot. J. Wężyk, PTTK - Zakład Wytwórczy "Foto-Pam" w Jaśle

Leszek Mazan, były redaktor Przekroju w latach 1974-2000, z łezką w oku wspomina swoje wakacje nad Jeziorem Rożnowskim: 
"Dla mnie Gródek lat 50., 60., 70. pozostał na zawsze Naddunajską Riwierą, jeziorem położonym „Na wschód od Edenu” lub - cytując panią Fleszarową-Muskat - stolicą „Lata Nagich Dziewcząt”. Ech, bogać tam, panie, nagich. Chałup jeszcze wtedy nigdzie nie było, jedynym przykładem golizny był Lenin bez czapki, ale od czegóż na plaży zwanej Patelnią intensywna wyobraźnia…" *

Jezioro Rożnowskie
fot. G. Russ, PTTK - Zakład Wytwórczy "Foto-Pam" w Jaśle

"W latach 60. zakochał się w tych stronach krakowski wtedy „Przekrój” i drukował w odcinkach pachnący na milę Dzikim Zachodem cudowny komiks „Kobyle-Gródek story”." *

Jezioro Rożnowskie
fot. T. Chrzanowski, Biuro Wydawnicze "Ruch"

"Gmina nad jeziorem stała się sławna, modna, bogata w plaże, (...) obrastała ośrodkami wczasowymi wyższych uczelni i bogatych przedsiębiorstw, domkami kempingowymi, polami namiotowymi. Kierowniczką nowej restauracji „Tarasowa” mianowano panią Barbarę Sowę, która - że to bywalcy zmieniali chętnie nazwę na „Stara Sowa” - „wychodziła” przemianowanie na „Relaks”. *

Kobyle Gródek
Autora fot.  i wydawnictwa nie podano
Nad Jezioro Rożnowskie przyjeżdżała krakowska śmietanka, między innymi profesor Julian Aleksandrowicz, poeta Ludwik Jerzy Kern i jego żona Marta Stebnicka - aktorka i reżyserka.

"Z tamtych sławnych czasów pozostało niewiele, prawie nic. Chyba z wyjątkiem wielkiego Wojciecha Plewińskiego. Jednego z nielicznych, do końca wiernych sławie i chwale Kobyle-Gródka, Gródka nad Dunajcem." * - kończy swoje wspomnienia Leszek Mazan.

Jezioro Rożnowskie
fot. S. Arczyński, Biuro Wydawnicze "Ruch"

Drugi raz przyjechałam tutaj z przyjaciółką zaraz po osiemnastych urodzinach. To były takie pierwsze samodzielne wakacje.
I choć mieszkałyśmy u zaprzyjaźnionych gospodarzy pod ich dyskretną opieką, i tak czułyśmy się bardzo dorosłe. I jak to w tym wieku bywa, nadzwyczaj korzystałyśmy z tej dopiero co osiągniętej dorosłości ;)

Od tamtej pory już więcej nie byłam nad Jeziorem Rożnowskim.

Jezioro Rożnowskie
fot. A. Szymański, KAW

Planowałam napisać post o różnych jeziorach, nad którymi spędzałam wakacje. Okazało się jednak, że mam tak dużo pocztówek z Jeziorem Rożnowskim i jak widać trochę się rozpisałam. O innych jeziorach napiszę następnym razem 😉.



https://dziennikpolski24.pl/kobylegrodek-moja-milosc/ar/12345079 ( dostęp: 4.07.2025)

(NIE)DYSKRETNY UROK POCZTÓWEK

W mojej pasji zbierania pocztówek pociąga mnie ich różnorodność, interesuje wiele motywów i tematów, o których piszę na tutejszym blogu.  Je...