wtorek, 8 lipca 2025

W KRAINIE WIELKICH JEZIOR

Na Mazurach byłam tylko jeden raz w życiu. Ale za to jako żeglarka! No, może raczej kandydatka na żeglarkę ;)

W drugiej klasie liceum wraz z koleżanką zapisałyśmy się na kurs żeglarski, którego część praktyczna miała odbyć się w czasie wakacji na mazurskich jeziorach.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Na jeziorze Niegocin. Jezioro Święcajty. Ośrodek wypoczynkowy Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku nad jeziorem Kisajno. Przystań żeglarska w Mikołajkach. Statek Żeglugi Mazurskiej na Kanale Niegocińskim.
fot. M. Raczkowski, A. Stachurski - wyd. KAW

 

Tak więc już pod koniec czerwca znalazłam się w przepięknym miejscu, w samym sercu Mazurskiego Parku Krajobrazowego, w maleńkiej osadzie o nazwie Kamień. Nasz obóz rozbiliśmy na skraju sosnowo - świerkowego lasu, nad brzegiem jeziora Bełdany.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Nidzkie
fot. L. Surowiec - KAW

Ćwiczyliśmy zwroty przez sztag i przez rufę na jachtach typu Omega, tudzież z zapałem zgłębialiśmy pozostałe tajniki sztuki żeglarskiej.


POJEZIERZE MAZURSKIE
Nad Jeziorem Nidzkim
fot. T. Zagoździński - KAW

Nasz obóz położony był na półwyspie, z dala od innych ośrodków czy kempingów. Aby dostać się na pocztę lub do sklepu, musieliśmy przepływać na drugą stronę jeziora. 

POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Kisajno
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Wspaniale wspominam tzw. wędrówki po najbliższych jeziorach zorganizowane dla wszystkich uczestników obozu.

Popłynęliśmy na kilkudniowy rejs przez kilka jezior: Bełdany, Guzianka Mała, Guzianka Wielka, aż do Jeziora Nidzkiego.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Statek wycieczkowy na jeziorze Guzianka Wielka
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Ogromne wrażenie zrobiła na nas przeprawa przez śluzę pomiędzy jeziorem Bełdany i jeziorem Guzianka Mała.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Przystań żeglarska stanicy wodnej PTTK nad Jeziorem Nidzkim
wg fotografii barwnej A. Stelmacha - Biuro Wydawnicze "RUCH"

Tamtego lata nie udało mi się zdobyć patentu żeglarza ani nigdy potem... Zainteresowanie żeglarstwem jakoś wygasło i już więcej nie pływałam na jachcie. Mimo to, pobyt na obozie wspominam jako wielką przygodę.

Byłam tak blisko przyrody, jak nigdy dotąd. Do naszego obozowiska przychodziły koniki polskie, las obfitował w jagody, a nocą, kiedy stałam na warcie, wsłuchiwałam się w plusk jeziora. O czwartej rano obserwowałam budzące się ptaki, wypływające z szuwarów i podziwiałam cudowne wschody słońca.

POJEZIERZE MAZURSKIE
Jezioro Śniardwy
fot. T. Andrzejczyk, R. Czerwiński, W. Łapiński, A. Stawicki, L. Surowiec - KAW

Rano słońce, rano pogoda,
idziemy do kąpieli.
Sama radość! Sama uroda!
Jak tu się nie weselić?

Z sosny słychać dzięcioła stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod nóg.

Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
aż tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.
(K.I. Gałczyński - Kronika Olsztyńska - fragment)


Pocztówki nr 1, 2 i 7 zostały wydane i wysłane w latach osiemdziesiątych. Pozostałe są z lat siedemdziesiątych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W KRAINIE WIELKICH JEZIOR

Na Mazurach byłam tylko jeden raz w życiu.  Ale za to jako żeglarka! No, może raczej kandydatka na żeglarkę ;) W drugiej klasie liceum wraz ...