sobota, 21 czerwca 2025

PIÓRA RÓŻOWE NA NIEBIE

Kto nie lubi oglądać zachodów słońca?

Być może są tacy ludzie, ale ja do tej grupy z pewnością nie należę. Zawsze, ilekroć mam okazję oglądać ten niezwykły  spektakl, w którym główną rolę odgrywa zachodzące słońce, zachwycam się. 

Czyż to nie cudowne, że natura pozwala nam poczuć się jak w najwspanialszej galerii obrazów? 

Dziś, w dniu letniego przesilenia, wybrałam z mojej kolekcji widokówki, na których uwieczniono moment zachodu słońca.

I znowu będzie bardzo poetycko. Ale któż może najlepiej opisać to piękne i wspaniałe widowisko? Tylko Mistrzowie Pióra! Zapraszam do oglądania i czytania.


Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania.
 

(z wiersza M. Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej Zachód słońca)




Cudowne niebo nad moim miastem.
Najlepsze jest to, że aby móc oglądać tak piękne widoki, wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko. Wystarczy patrzeć tu, gdzie jesteś...


O tym, że światło słoneczne jest niezbędne do życia, wiadomo nie od dziś. A czy oglądanie zachodów słońca ma wpływ na nasze zdrowie? 
Okazuje się, że tak. Zdaniem lekarzy, podczas takiego seansu możemy ograniczyć poziom hormonu stresu (kortyzolu) w naszym organizmie, a także zwiększyć produkcję melatoniny, która zmniejsza między innymi stres i stany zapalne, a także odpowiada za regulację dobowego cyklu snu.


Ta śliczna i pełna nostalgii pocztówka, którą niedawno dostałam od Krystyny była dla mnie inspiracją do napisania tego postu.
Dziękuję Krysiu  :)


Smutno mi, Boże! Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże! 
(z wiersza J. Słowackiego Hymn o zachodzie słońca na morzu)


Zjawiskowe kolory na pocztówce sprzed dwóch lat od Ani B


(...) "- Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał: - Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca." (...)
                                (Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę)

Zauroczeni pięknymi widokami wysłaliśmy tę pocztówkę z wakacji  do moich rodziców. To było w 1997 roku...


Na zachodniej nieba stronie,
Błyszczy łuna gorejąca:
W pożegnalnej swej koronie
Lśni miedziany zachód słońca.


Moc gorących i słonecznych pozdrowień od Ani i Andrzeja latem 1993 roku. My wtedy nie wyjechaliśmy na wakacje, bo właśnie... zostaliśmy rodzicami :)

Chmury w nowych płyną szatach
Gwieździe gwiazd na pożegnanie;
Form tysiącem lśnią w szkarłatach,
Przez niebieskie mknąc otchłanie.

Urzekający widoczek na pocztówce z wakacji w 2021 roku od Ani B. 


Od promiennej miedzi słońca
Wszystkie barwy się promienią:
Seledynów smuga drżąca-
Z szafirami - i z czerwienią

Pocztówka od Ani i Patryka. W sierpniu 2000 roku nad Bałtykiem, jak donosiła Ania, było wietrznie i deszczowo. Ale na widokówce tego nie widać. 

I z fioletem się zaplata - 
I w srebrzyste mgły się wtula:
Schodzi - schodzi już ze świata
Rubinowa słońca kula.
( A. Lange Zachód słońca - fragment)

Dorota, Grzegorz i Mikołaj  w 2000 roku  podziwiali piękno mazurskiej przyrody, zarówno z lądu, jak i od strony wody na kajakach.  


Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło,
Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło, (...)
                    
Zalew Soliński w Bieszczadach. Nigdy tam nie byłam. Skąd mam tę pocztówkę? Nie pamiętam. Na pewno jest u mnie już ze 40 lat. Ojej! Jak ten czas leci ;)

(...) już krąg promienisty
Spuszcza się na wierzch boru i już pomrok mglisty,
Napełniając wierzchołki i gałęzie drzewa,
Cały las wiąże w jedno i jakoby zlewa;
I bór czernił się na kształt ogromnego gmachu,
Słońce nad nim czerwone, jak pożar na dachu; (...)
(A. Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga Pierwsza- fragment)

Też Zalew Soliński, ale tym razem pocztówka do moich rodziców.
Z pozdrowieniami z obozu od Rafała w 1994 roku.


Umierający dzień odchodzi
W czerwonych zórz powodzi,
Rubinów barwą i korali
Niebo się pali...
(...)
A słońce sypiąc swe rubiny,
Za bór się chowa siny...
(Z. Dębicki, O zmroku - fragment)

Monaster Terapontowski (Rosja) i zachwycający kolor nieba i wody - na pocztówce od Iriny (rok 2017).

Słońce  już wówczas łuk swój zbiegając szeroki,
Czerwonym blaskiem szare barwiło obłoki,
A żółtem drgając światłem po ziemi i wodzie,
Na swym bogatym tronie płynęło w zachodzie. (...)
(A. Malczewski, Zachód - fragment)

Zimowy zachód słońca nad Jeziorem Bajkał -
- pocztówka od Mariny, rok 2017.

"(...) Wypłynęła właśnie wtedy, kiedy zachodziło słońce, i tę chwilę uważała za najpiękniejszą. Całe niebo wyglądało jak złoto, opowiadała, a chmury - ich piękności nie mogła dość opisać; płynęły nad nią czerwone i fioletowe, ale o wiele prędzej od nich płynęło, jak długi biały welon, stado dzikich łabędzi wprost w słońce; i ona płynęła do słońca, ale słońce zaszło, a różany odblask zgasł na powierzchni morza i w obłokach." (...)
                                                (H. Ch. Andersen, Mała Syrena

Kopenhaga skąpana w złotym świetle zachodzącego słońca
na pocztówce od Ani i Roberta - 2024

Słońce się chyli ku ziemi,
Ostatnie blaski
Wiążąc w cudowne przepaski,
By niemi
Umierające niebiosa 
Owinąć.
(J. Kasprowicz, Wieczorem - fragment)
Meczet Ortakoy w Stambule chwilę po zachodzie słońca 
na pocztówce od Merve (2019 r.)

Oto sto chmur ruchomych na niebie widzimy!
W górze nagromadzone, wiatr tchnieniem rozpryska,
Przybierają powoli jakiś kształt nieznany;
Czasem, pod ich falami, blade światło błyska.
Jakby błyskały mieczem powietrza olbrzymy,
Lub ogniste z obłoków spychały bałwany.
Niekiedy się uśmiecha słońce zza ich cienia,
Niekiedy, jak kopuły złotem powleczone, (...)
(W. Hugo, Zachód słońca - fragment)

Zjawiskowe niebo na pocztówce z Tajwanu od Ching, rok 2018

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)

Floryda w promieniach zachodzącego słońca - 
 - pocztówka od Reese, 2018.


Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.

A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.


Olśniewające barwy Zatoki San Francisco -
pocztówka od Rossa, 2019r.



Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
(K. K. Baczyński, Piosenka)


Wszystkim czytelnikom mojego bloga
życzę dobrego i pięknego lata!



poniedziałek, 9 czerwca 2025

SZLAKIEM ZAMKÓW

Zbliża się lato, okres wzmożonych podróży i zwiedzania różnych ciekawych zakątków. Ja, choć sama nie mam możliwości podróżowania, oglądam świat na pocztówkach, które otrzymuję pocztą lub ... bezpośrednio od pamiętających o moim hobby znajomych i rodzinie.

Dziś zaprezentuję kilka widokówek, które przywieźli mi ze swoich wypraw Ania i Robert.

Jedną z pasji Roberta jest zwiedzanie zamków i zgłębianie ich historii. To także jego pomysł na weekendowe i wakacyjne wędrówki. 

A zatem zapraszam na szlak :)

Zamek w Smoleniu

Zamek, a właściwie ruiny zamku Pilcza znajdują się na wzniesieniu zwanym Górą Zamkową na Wyżynie Częstochowskiej, w miejscowości Smoleń (woj. śląskie). Jest to jedna z najbardziej malowniczych i atrakcyjnie położonych warowni na Szlaku Orlich Gniazd. Budowla znajduje się bowiem na terenie rezerwatu przyrody z cennymi gatunkami roślin.


Zamek ma długą i bogatą historię sięgającą początkiem do XIV, a nawet według niektórych badaczy do XIII wieku. Warto wspomnieć, że na przełomie XIV i XV wieku, panią na Smoleniu była Elżbieta Pilecka-Granowska, późniejsza żona króla Władysława Jagiełły.


Zamek w Olsztynie
Równie malownicze ruiny zamku wznoszą się na wzgórzu w Olsztynie koło Częstochowy. Zamek należał do największych i najbardziej warownych twierdz na dawnym pograniczu polsko-śląskim. 

Z budowlą wiąże się kilka legend, np.: o zjawie błąkającej się w ciemne noce lub o płaczu dziecka, który można usłyszeć w pobliżu zamku w wietrzne wieczory.


Również jako ciekawostkę można dodać, że w ruinach olsztyńskiej twierdzy kręcono sceny do filmu "Hrabina Cosel" oraz do serialu "Czarne chmury".


Zamek w Chęcinach
W Chęcinach niedaleko Kielc można zwiedzać ruiny kolejnego średniowiecznego zamku, którego początki sięgają przełomu XIII i XIV wieku. W latach swojej świetności warownia pełniła różne funkcje: była miejscem zjazdów rycerstwa i możnowładztwa, tu także mieścił się skarbiec koronny, a od końca XIV wieku twierdza służyła jako więzienie stanu. Zamek pełnił też funkcje rezydencjonalne dla polskich władców i ich rodzin.

Gościła tu czwarta żona króla Władysława Jagiełły - Sonka Holszańska, która wraz z synem Władysławem przeniosła się z Wawelu z powodu zarazy. 

Ponad sto lat później w Chęcinach mieszkała królowa Bona, która opuszczając zamek, wywoziła do Italii zgromadzone przez siebie kosztowności. Niestety pod jednym z wozów załamał się drewniany most na rzece Nidzie, a część skarbów utonęła i przepadła bezpowrotnie. Jak głosi legenda, duch królowej pojawia się na zamku w Chęcinach i poszukuje swojej własności.

 

Z zamkiem w Chęcinach ma również związki Henryk Sienkiewicz.
Pod koniec XIX wieku pisarz zaangażował się w akcję ratowania ruin budowli, publikując list, w którym propagował zbiórkę pieniędzy na ochronę cennej pamiątki.

Postać Sienkiewicza po raz drugi została związana z zamkiem za sprawą kręcenia filmu wg jego powieści "Pan Wołodyjowski". W 1968r.  na skalistym grzbiecie Góry Zamkowej powstała imponująca  makieta twierdzy z Kamieńca Podolskiego i to tu kręcono finałowe sceny oblężenia zamku przez wojska tureckie. Wielu mieszkańców Chęcin statystowało wówczas w tych scenach. 



Zamek w Iłży
Położony na wzgórzu zamek w Iłży (woj. mazowieckie) został prawdopodobnie zbudowany w latach 1326 - 1347 z inicjatywy biskupa krakowskiego Jana Grota. Budowla była kilkakrotnie przebudowywana w ciągu wieków. Ostatecznie popadła w ruinę po pożarze na początku XIX wieku. Obecnie zamek wpisany jest do rejestru zabytków i stanowi wyjątkowy przykład  dawnego budownictwa murowanego o cechach gotycko-renesansowych.

Obiekt przyciąga turystów mnóstwem atrakcji. Ze wzgórza zamkowego roztacza się fantastyczny widok na panoramę miasta i jego okolice. A można wejść jeszcze wyżej - na udostępnioną do zwiedzania 25 - metrową wieżę!

Na zamku organizowane są różnorodne wydarzenia kulturalno-rozrywkowe jak np.: turnieje rycerskie, koncerty, nocne zwiedzanie,  itp. Jest też wyjątkowa oferta dla zakochanych: możliwość wzięcia ślubu na zamku.


Zamek ma oczywiście swoje legendy. Jedna z nich opowiada o kobiecie, która za bramą zamku dostrzegła skrzynię z kosztownościami. Kiedy zbliżyła się do nich, brama zatrzasnęła się na głucho. Kobieta próbowała wydostać się, ale bez skutku. W końcu usiadła i zaczęła płakać, a z jej łez u stóp zamkowego wzgórza utworzyło się jeziorko. Wypływający z niego strumień okoliczni mieszkańcy nazwali Jej-łzą. Rozwijająca się wokół zamku osada przejęła tę nazwę, która z czasem przekształciła się w Iłżę.


Zamek Ogrodzieniec
Zamek Ogrodzieniec jest największą warownią Jury Krakowsko-Częstochowskiej, jednym z najbardziej popularnych obiektów na Szlaku Orlich Gniazd, a przez wielu turystów  uznawany za jeden z najpiękniejszych w Polsce. Sam zamek znajduje się w miejscowości Podzamcze, oddalonej o 2 km od Ogrodzieńca. 

Uroku majestatycznym ruinom niewątpliwie dodaje ich usytuowanie wśród malowniczych wapiennych skał. Zbudowana na najwyższym wzniesieniu Jury warownia została idealnie wkomponowana ten niezwykły krajobraz.

Plenery wokół Zamku Ogrodzieniec posłużyły kilkakrotnie twórcom filmowym. Tutaj kręcono między innymi sceny do serialu "Janosik" oraz filmu w reż. Andrzeja Wajdy na podstawie "Zemsty"  Aleksandra Fredry. 

W drugiej połowie XVII wieku zamek stał się własnością Stanisława Warszyckiego, który słynął z okrucieństwa i brutalności zarówno wobec swoich poddanych, jak i ... żon (miał ich trzy). Był człowiekiem bardzo zamożnym, ale chciwym. Obiecał swojej córce w posagu część swego ogromnego majątku, ale słowa nie dotrzymał i nie podarował jej nawet talara. Legenda głosi, że wciąż pilnuje swoich skarbów ukrytych w podziemiach zamku. W księżycowe noce zjawia się pod postacią czarnego psa ciągnącego za sobą długi łańcuch.


Zamek w Niedzicy
Pięknie położony Zamek w Niedzicy (woj. małopolskie) nazwany "Dunajcem"  stoi na stromej skale nad Jeziorem Czorsztyńskim. Warownia została wzniesiona najprawdopodobniej w początkach XIV wieku jako umocnienie północnej granicy Węgier. Przez wieki (z małymi wyjątkami) zamek należał do rodów węgierskich. Był zamieszkiwany do 1943 roku i do dzisiejszych czasów pozostał w prawie nienaruszonym stanie. 

Na turystów odwiedzających niedzicką warownię czeka mnóstwo atrakcji i wrażeń.
Z tarasu widokowego zamku rozciąga się wspaniały widok na Pieniny, Jezioro Czorsztyńskie i ruiny zamku w Czorsztynie, a nawet Tatry.

Na poniższej widokówce umieszczono zdjęcie pana Franciszka Szydlaka, zasłużonego przewodnika i gawędziarza niedzickiego. Warto o nim przeczytać: 
https://www.zamekniedzica.pl/10-rocznica-smierci-pana-franciszka-szydlaka---przewodnika-po-zamku-dunajec-w-niedzicy.html

Podobnie jak  inne zamki, również i ten był wielokrotnie wykorzystywany jako sceneria do produkcji filmowych. Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku realizowano tu część zdjęć do serialu "Janosik" oraz do adaptacji filmowej książki Adama Bahdaja "Wakacje z duchami". Kto oglądał ten serial, z pewnością pamięta zjawę zawodzącą: "Przebacz mi Brunhildo!". Ten znany z filmu motyw odwołuje się do legendy niedzickiego zamku, według której książę Bogusław podczas kłótni z żoną pchnął ją tak mocno, że ta wypadła przez okno z wieży i wpadła do głębokiej studni. Odtąd załamany książę błąkał się dniami i nocami po zamku, prosząc zmarłą ukochaną o przebaczenie...

Zamek w Janowcu
Ta budowla jest najmłodsza ze wszystkich tu prezentowanych, gdyż jej początki sięgają I połowy XVI wieku. Budowę obiektu rozpoczął hetman wielki koronny i kasztelan krakowski Mikołaj Firlej. Jednak historia zamku jest równie ciekawa i burzliwa, jak i tych pochodzących z czasów średniowiecznych.

Choć wnętrza zostały prawie doszczętnie zniszczone, to okazała bryła zamku zachowała się w niezłym stanie i robi duże wrażenie. Budowla wznosi się na wysokiej wiślanej skarpie, skąd rozciąga się wspaniały widok na dolinę Wisły. 

Jak każdy szanujący się zamek, janowicka rezydencja także posiada swoją zjawę. Jest nią Czarna Dama, duch Heleny Lubomirskiej, która za życia zakochała się w jednym z poddanych jej ojca. Para kochanków spotykała się pomimo zakazu rodziców Heleny, a ci, aby zakończyć romans nieposłusznej córki, uwięzili ją w zamkowej wieży. Nieszczęśliwa dziewczyna trwała w swej rozpaczy kilka miesięcy, aż w końcu popełniła samobójstwo, skacząc z wieży na dziedziniec.


Przez prawie 500 lat swojej historii zamek w Janowcu miał wielu różnych właścicieli. W II połowie XVIII wieku należał on do księcia Marcina Lubomirskiego, hulaki i hazardzisty. Książę namiętnie grywał w karty i to na najwyższe stawki. W ten sposób stracił cały majątek, w tym i zamek. Niestety kolejni właściciele nie okazali się dużo lepsi. Nie dbano o rezydencję, przez lata zamek służył jako miejsce pozyskiwania materiałów budowlanych. W efekcie budowla popadła w ruinę.

Dopiero ostatni właściciel zamku starał się powstrzymać proces dewastacji zabytku. Był nim Leon Kozłowski, zwany ostatnim polskim romantykiem. Zakupił ruiny na przełomie lat 20 i 30 XX wieku i całe swoje życie poświęcił ratowaniu zabytkowej budowli. To dzięki niemu zamek w Janowcu przetrwał do dziś. Po 1945 roku mimo nieustannych szykan i utrudnień ze strony władz komunistycznych, pozostał ostatnim posiadaczem prywatnego zamku w PRL. Dwa lata przed śmiercią, w 1975 roku sprzedał zabytek na rzecz Skarbu Państwa. Koszty utrzymania były coraz większe, a on nie miał już sił na zajmowanie się budowlą. 



Miłośnicy zwiedzania zamków znajdą w Internecie wiele ciekawych stron poświęconych tym zabytkom. Ja korzystałam przede wszystkim z następujących:

https://zamkomania.pl/  - głównie stąd czerpałam wiedzę na temat legend związanych z poszczególnymi zamkami.

Ponadto zaglądałam do Wikipedii oraz oficjalnych stron poszczególnych zamków.


(NIE)DYSKRETNY UROK POCZTÓWEK

W mojej pasji zbierania pocztówek pociąga mnie ich różnorodność, interesuje wiele motywów i tematów, o których piszę na tutejszym blogu.  Je...